25 listopad to w naszej rodzinie WIELKIE święto.
Camirka skończyła właśnie 2 latka!
Z tej okazji przygotowałam dla niej tort (w podobnym stylu co rok temu - z uwagi na ZNT nie mogłam za bardzo kombinować... czyli gotowane: marchewka, ryż i wątróbka drobiowa).
|
Camira basenji - torcik z okazji 2 urodzin!!!! |
Bardzo smakowało :))))
|
Camira basenji - smaczny torcik urodzinowy :) |
Były oczywiście też prezenciki!!!!
Tym razem postawiliśmy na zabawki! Gryzaki, misiek bez wnętrzności (żeby nie było co rozbebeszać :)) i "latające talerze".
|
Urodzinowe prezenty Camirki. |
Oczywiście niektóre prezenty wprawiły naszego psa w dobry nastrój, a niektóre okazały się kompletnym niewypałem :(
Misiek, czy może szczurek, albo jeżyk - to jeden z bardzo trafionych prezentów. Ma twardą główkę i pusty brzuszek (gdyby był pełny Cami od razu by go robebeszyła a wypełnienie w postaci białych farfocli latałoby po całym domu...). Ale pańcia -"czyścioszka" chcąc oszczędzić sobie sprzątania kupiła miśka "bez brzuszka" :) Nie przewidziała jednak jednego - jeżyk miał na pleckach i z tyłu głowy futerko! Najpierw śliczny miś stracił oba uszka, które poddane zostały całkowitej amputacji, a później został sumiennie i metodycznie oskalpowany.
Owszem nie było białych farfocli na podłodze, było za to mnóstwo włosków wyrwanych z plecków jeżyka.
Misiek przetrwał pierwsze zauroczenie i obecnie nie wzbudza większego zainteresowania Cami - może dlatego że już nie ma futerka :(
Kółeczko do gryzienia - w zasadzie nie warte wspomnienia...
Niebieska piłeczka z kolcami. Zabawka dla kota. W środku migająca dioda, która aktywuje się w momencie uderzenia o podłoże (mruga na niebiesko i czerwono).
I w tym przypadku okazało się, że nasza suczka uwielbia gadżety i piłeczka jest strzałem w dziesiątkę. Pięknie ją
w domu aportuje i uderza łapką jak kotek. Gryzie i skubie.
Niestety bateryjka wypadła z mechanizmu świecącego i już nie mruga przy uderzeniu :(
Mimo to jest ulubiona.
Dwie piłeczki na sąsiednim zdjęciu na razie nie wzbudzają żadnego zainteresowania i nawet w domu Camira nie chce ich aportować!
Pierwsze kółko do rzucania jest świetne - lekkie i chyba wytrzymałe. Poczeka do wiosny i będziemy próbować nauczyć Camirę go łapać. Drugie jest chyba za ciężkie dla niej, ale może kiedyś chociaż frędzelki ją zainteresują.
Generalnie nasza Cami jest w zabawie krótkodystansowcem. Pobawi się kilka minut i koniec. Na polu nie aportuje piłeczki choć w domu robi to bardzo ładnie (bo interesuje ją wszystko co dzieje się wokoło). Ale ponieważ u naszego basenji wszystko dzieje się jakby z opóźnieniem więc jesteśmy dobrej myśli i ciągle staramy się uczyć ją nowych komend i zabaw, a ona jak jej się chce to to robi!
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli basenji... :)