Tam w pensjonacie "Wichrowe Wzgórze" spędziliśmy tydzień z naszą ukochaną Camirką.
Pensjonat usytuowany jest na uboczu, przy niewielkiej i mało uczęszczanej drodze, ok. 800 m od stacji narciarskiej. Wreszcie odpoczęliśmy od krakowskiego smogu i odetchnęliśmy świeżym powietrzem.
Jak przystało na Wichrowe Wzgórze wiało solidnie ale mimo to wieczorne spacery z naszym pieskiem, przy świetle rozgwieżdżonego nieba i latarki były niezwykle urokliwe :)
| "Wichrowe Wzgórze" |
Trasy narciarskie przy "Babci" mają prawie 2 km zjazdu każda (czerwona i czarna - ta ostatnia niestety nie była czynna ale może to i dobrze...), a druga co do długości "Żmija" ma po 1200 m zjazdu, w dwóch kierunkach (obie trasy czerwone). Gdyby tylko temperatura była na minusie to pewnie byłyby lepiej przygotowane. Niestety pogoda była prawie wiosenna i samo ratrakowanie nie na wiele się zdało.
| Widok ze szczytu przy wyciągu "Babcia" - "Wichrowe Wzgórze" widoczne na polanie u podnóża góry na przeciwko. |
Okolica jest przepiękna, zarówno pod względem ukształtowania terenu, zalesienia i zachowanych zabytków (tu wspomnę tylko ogromną twierdzę w Kłodzku i przepiękny pałac w Kamieńcu Ząbkowickim). Warte zobaczenia są również: jaskinia Niedźwiedzia i kopalnia uranu.
Niestety typowa dla tego regionu poniemiecka zabudowa zagrodowa - przepiękne domy z budynkami gospodarskimi, tak charakterystyczne dla tego terenu są w dużym stopniu zaniedbane, a w wielu miejscach rozpadające się lub wręcz porzucone i straszące.
Jeśli chodzi o jedzonko to szczerze polecam restaurację zlokalizowana na wyjeździe z Lądka Zdroju w kierunku Stronia Śląskiego, mieszczącej się przy stadninie koni, pod nazwą "Willa Marianna" - jedzenie przepyszne, pięknie podane - kucharz jest po prostu mistrzem w swym fachu. Stek boski, ravioli i spaghetti z kurkami - genialne, pyszny ser po czesku, cheeseburgery i sałatki. Restauracja działa sezonowo i od niego również menu jest uzależnione.
Oj warto tam zajrzeć !!!
![]() |
| Stek w sosie z zielonego pieprzu. |
A jak nasza Camirka się odnalazła w nowy miejscu?
Niestety pomimo bardzo dużego terenu wokół pensjonatu, po którym Cami miała biegać, musieliśmy się ograniczyć do biegania na długiej smyczy, gdyż pies naszej gospodyni miał pozostawiane do jedzenia gotowane kości wieprzowe i Camusia gdy tylko je zwęszyła nie była w stanie skupić się na niczym innym...
i nikogo już nie słuchała :(
Następnym razem musimy szukać domu tylko dla nas i z ogrodzeniem :)

Piękny pies <3
OdpowiedzUsuń